Skład:
Stanisław Bijak
Mateusz Reszczyński, Marcin Ślusarski, Paweł Bała, Artur Rybak
Mateusz Groński, Krzysztof Jabłoński, Bartosz Sołtys, Jerzy Gromadzki
Oskar Tryba, Artur Biały
Zmiany:
62' - Oskar Tryba <-> Marcin Jarosz
71' - Mateusz Reszczyński <-> Marcin Okaz
85' - Artur Rybak <-> Damian Chudyba
88' - Mateusz Groński <-> Marek Smosna
Bramki:
13' Artur Biały (1:0), 21' Artur Biały (2:0)
Kartki:
9' Oskar Tryba (Ż)
Mecz dwóch beniaminków, którzy dość dobrze poczynają sobie na starcie rozgrywek, dostarczył spodziewanych emocji. Obydwie drużyny postawiły na otwartą grę, stąd kibice zobaczyli sporo ciekawych akcji ofensywnych, sytuacji podbramkowych i co najważniejsze, także dwia gole. Obydwa były autorstwa Artura Białego, który po czterech jesiennych kolejkach spotkań ma już na koncie 7 trafień.
W 5 min w dogodnej sytuacji znalazł się Gromadzki, lecz z jego strzałem w krótki róg poradził sobie Michalik. W odpowiedzi po indywidualnej akcji z 15 m uderzył O. Machalski, lecz także Bijak nie dał się zaskoczyć. Wreszcie w 13 min bramkę zdobył wspomniany Biały, który wykorzystał prostopadłe podanie Sołtysa i po minięciu bramkarza, z 6 m umieścił piłkę w pustej bramce. Goście dość szybko ruszyli do odrabiania strat i w 18 min po kombinacyjnej akcji z Wolszą, bliski wyrównania był Wójcik, jednak z 12 m posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na przyjezdnych dość szybko, gdyż już w 21 min gospodarze przejęli piłkę na przedpolu rywali, a Biały tym razem uderzeniem z 14 m w długi róg podwyższył prowadzenie. Victoria starała się pójść za ciosem i w kolejnych minutach stworzyła następne sytuacje bramkowe, lecz znacznie gorzej było z ich wykończeniem. Tuż przed przerwą do głosu doszli wreszcie także piłkarze Iskry. W 40 min, po strzale Wójcika, piłka po rykoszecie od jednego z obrońców nieznacznie minęła bramkę Bijaka. Za moment po centrze z rzutu rożnego M. Machalskiego i główce Urbasia, piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.
- Drużyna gospodarzy okazała się od nas dużo lepsza. Rywale cały czas prowadzili grę, a nam pozostało się bronić i grać z kontry. Niestety w przeciwieństwie do gospodarzy, nam nic nie wychodziło - mówił po meczu grający trener Iskry, Paweł Wolsza.
W drugiej części meczu piłkarze obydwu drużyn nadal wykazywali sporą aktywność w ofensywie. Najpierw dwie okazje na kontaktową bramkę miał Wójcik. Za pierwszym razem jego mocne uderzenie z 16 m pewnie obronił jednak Bijak, a w drugiej sytuacji udało mu się nawet przelobować bramkarza Victorii, lecz piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Później swoje szanse mieli gospodarze, jednak Michalik nie dał się zaskoczyć po kolejnych uderzeniach Gromadzkiego, Grońskiego i Jabłońskiego, natomiast po przewrotce Białego piłka poleciała ponad bramką. W 87 min w sytuacji sam na sam uderzył wprost w Bijaka.
- W drugiej połowie w nasze poczynania wkradło się trochę niepotrzebnej nerwowości, ale mimo wszystko kontrolowaliśmy przebieg gry i ostatecznie wygraliśmy chyba zasłużenie - stwierdził Jerzy Gromadzki, grający trener Victorii Koszyce Małe.
źródło: Dziennik Polski - Jarosław Boduch