Ikar: Pinas - Nieroda, Kijowski, Mikulec, Kożuch ( Tomasz Koziński 46') - Jakub Koziński ( Konieczny 75'), Mateusz Koziński, Stachura ( Witek 80'), Frąc - Tapa, Woźniak ( Sendor 65')
Trener: Krzysztof Kijowski
Victoria: Kasprzyk - Jurczyk, Krużel, Jasiak, Gromadzki - Groński, Sołtys, Jabłoński , Marcin Jarosz ( Gajdur 65') - Miś ( Aleksander Jarosz 46'), Świątek
Trener: Rafał Jasiak
Pojedynek sąsiadów z tabeli zakończył się wygraną Ikara Odporyszów pomimo tego, że goście nie wykorzystali czterech stuprocentowych sytuacji w pierwszej połowie.
Przyjezdni od początku spotkania podjęli walkę na trudnym terenie co mogło się opłacić już w trzeciej minucie meczu. Jabłoński z pierwszej piłki z 20 metrów uderzył nad bramką Pinasa. Trzy minuty później lewą stroną w środek pola karnego wszedł Miś, lecz obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. W 10' Jakub Koziński nie dołożył nogi po wrzutce z 19 m przez Frąca. Dziesięć minut po stałym fragmencie gry Frąca do głosu doszła Victoria, lecz wykończenie po rzucie rożnym Grońskiego było identyczne jak w przypadku Jakuba Kozińskiego. 24' Nieroda posłał piłkę pod bramkę Kasprzyka, ale żaden zawodnik nie skorzystał z prezentu. Dwie minuty potem goście powinni mieć na swoim koncie jedną bramkę, po błędzie Kijowskiego z Pinasem do futbolówki dobiegł Świątek, ale lobem nie zdołał umieścić ją w siatce. W 29' ten sam zawodnik wbiegając na czystą pozycję ograł bramkarza i strzelił tuż obok słupka. Po 30' po raz trzeci Świątek przerzucił sobie piłkę na lewą nogę i huknął mocno w Pinasa, który wypluł ją przed siebie a dobiegający do niej mając tylko przed sobą pustą bramkę Gromadzki przestrzelił. W 35' Frąc z lewej strony boiska z 30 m próbował wrzucić piłkę w pole bramkowe, lecz piłka otarła się o poprzeczkę. Chwilę później Jabłoński z odległości 18 m uderzył obok słupka. Pod koniec pierwszej połowy po wrzutce Woźniaka bramką do szatni popisał się trafieniem w krótki róg bramki Frąc. Arbiter spotkania doliczył jedną minutę co wystarczyłoby Mikulcowi na podwyższenie wyniku meczu, lecz z 10 m huknął przy słupku.
Drugą część stojącego na dobrym poziomie meczu lepiej zaczęli przyjezdni, którzy mieli szansę doprowadzić do remisu. W 50' strzał Świątka wybronił Pinas. 55' Frąc głową uderzył piłkę nad bramką. Po 60' Świątek z 16m uderzył po ziemi tak, że bramkarz miejscowych sparował futbolówkę palcami nad poprzeczką. W 67' Sendor w polu karnym strzelił prosto w słupek po czym piłka wzdłuż linii bramkowej musnęła drugi opuściła plac murawy. Gra Victorii nie była najlepsza i rywal kontrolował przebieg meczu. W doliczonym czasie spotkania Tomasz Koziński podał piłkę do Tapy, ten zwodem ominął Kasprzyka i umieścił ją w siatce.